Czy wypełnianie gładzizny kwasem hialuronowym jest bezpieczne?

Pytanie o wypełnianie zmarszczek okolicy gładzizny to jedno z częściej zadawanych naszej recepcji pytań, jeżeli chodzi o alternatywę do zabiegu toksyny botulinowej. Wielu pacjentów obawia się, że botoks spłynie lub spowoduje opadnięcie powieki i dlatego szuka alternatywnych rozwiązań, a jeszcze innym zależy na dłuższym efekcie. Ale czy ktoś zastanawia się nad negatywnymi konsekwencjami tego zabiegu? Niestety mało kto.

Okolica gładzizny to obok okolicy nosa jeden z najniebezpieczniejszych obszarów do wypełnienia kwasem hialuronowym. Dlaczego? Bo najcięższe powikłanie po nieudanym podaniu kwasu hialuronowego to utrata widzenia czy martwica skóry okolicy czoła. W jakim mechanizmie – poprzez zatkanie lub ucisk naczynia tętniczego. Zwykle dochodzi do tych powikłań przy przypadkowym zbyt głębokim podaniu kwasu hialuronowego, najczęściej igłą, najczęściej z użyciem zbyt wysokiego ciśnienia lub zbyt dużej ilości kwasu z użyciem kaniuli.

Dlatego zadziwiająca jest odwaga osób korzystających z usług w miejscach nie będących podmiotami leczniczymi. By ten zabieg wykonać bezpiecznie trzeba dysponować aparatem USG, wiedzą i doświadczeniem a i tak efekt końcowy nie gwarantuje, że efekt końcowy będzie dla pacjenta zgodny z jego oczekiwaniami.

W zeszłym tygodniu odwiedził mnie pacjent z bardzo głęboką zmarszczką okolicy gładzizny, po omówieniu możliwych terapii (toksyna botulinowa lub kwas hialuronowy), omówieniu możliwych powikłań obydwu terapii, po wykonaniu badania USG z mapowaniem miejsc, w których znajdują się naczynia, pacjent zdecydował się na zabieg …. Jak sądzicie jaki? No właśnie wybrał rozwiązanie bezpieczniejsze, czyli toksynę.

Na zakończenie mała dygresja ale w podobnym temacie. Jakieś 2 miesiące temu, oczekując na kolejnego pacjenta byłem świadkiem rozmowy telefonicznej na recepcji. Potencjalny pacjent dzwoni i pyta czy doktor podaje kwas polimlekowy w okolicy powiek. Recepcja odpowiada zgodnie z prawdą, że nie podaje. Osoba dzwoniąca dziękuje za informację i się rozłącza, pewnie dlatego, że szuka gabinetu gdzie ktoś podaje. A dlaczego doktor nie podaje? Bo powikłanie w tym obszarze – nadmierne włóknienie tworzące „grudki” – wymaga leczenia chirurgicznego.

Zawsze trzeba wybrać taką terapię gdzie korzyści tej terapii przewyższają ryzyko poważnych powikłań.



Dr Krzysztof Jacek Kaczyński

Lekarz medycyny estetycznej. Autor ponad 20 publikacji, doniesień naukowych i badań z zakresu medycyny estetycznej. Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Lekarskiego.